LEADERATORIUM

PORTAL INFORMACYJNY DLA LOKALNYCH SPOŁECZNOŚCI

Get Adobe Flash player

Przyszłość Leadera oczyma LGD-7 „Kraina Nocy i Dni”

Interesujący wywiad z Prezesem LGD-7 Kraina Nocy i dni, panem Józefem Podłużnym na temat przyszłości LGD w Polsce. 

 

Lokalna Grupa Działania LGD-7 Kraina Nocy i Dni obejmuje swym zasięgiem 10 gmin: Blizanów, Ceków Kolonia, Godziesze Wielkie, Koźminek, Lisków, Mycielin, Opatówek, Sieroszewice, Stawiszyn i Żelazków. To teren zamieszkały przez 75.505 mieszkańców obszarów wiejskich. Budżet LGD na lata 2007-13 w ramach PROW to ponad 11,3 mln złotych, z czego najwięcej grupa przeznacza na wdrażanie działań „Odnowa i rozwój wsi” (ok. 4,13 mln zł) i „Małe projekty” (ok., 2,27 mln zł). Na dzień wywiadu, a więc do początku stycznia br., LGD zorganizowała 18 naborów wniosków, w tym 6 na „Małe projekty” i po 4 na każde z pozostałych działań wdrażanych poprzez Oś IV PROW. Pozwoliły one – oczywiście z punktu widzenia wyników naborów, a nie na podstawie projektów rozliczonych – na wydatkowanie na poziomie ok. 96,8% budżetu przeznaczonego na te działania. Biorąc pod uwagę kwoty, jakie będą „zaoszczędzone” w wyniku nieskutecznie wdrożonych lub odrzuconych (na poziomie oceny formalnej w UM) operacji, LGD planuje jeszcze tylko jeden nabór wniosków na „Małe projekty”.

 

LGD-7 to również grupa aktywnie realizująca działania finansowane poza PROW, w tym w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich (FIO, pierwszy projekt realizowany w roku 2010/11). Tematem działań była tu głównie przedsiębiorczość społeczna na terenach wiejskich (wartość projektu 130.050 zł). W ramach działań wspierających ekonomię społeczną, wzmocniono potencjał pięciu organizacji pozarządowych, głownie poprzez szkolenie, ale także wsparcie finansowe na działanie (3000 zł na organizację). Powstała m.in. spółdzielnia socjalna wykonująca prace komunalne, np. przy pomocy koparek. LGD wspiera tę organizację poprzez zlecanie różnych prac w ramach realizowanych przez siebie działań (np. montowanie tablic informacyjnych zwanych „witaczami”). Oprócz szkoleń zorganizowano w ramach FIO "Festyn Lokalny w Kamiennej Wiosce" (w m. Kamień), opublikowano ulotki, wydawnictwa, powstała strona internetowa działająca jako podstrona klubu sportowego (Koźminek, Spółdzielnia socjalna Zielona Firma). Utworzono także stowarzyszenie na podwalinach Koła Gospodyń Wiejskich w gminie Godziesze Wielkie, zarejestrowane w ramach kolejnego projektu FIO. Dzięki inicjatywie LGD powstała lokalna Rada ds. ekonomii społecznej (tworzy ją zarząd LGD plus prezes jednej ze spółdzielni socjalnych). Podobny projekt finansowany w ramach FIO LGD zrealizowała w latach 2011/12. Dotyczył on inkubatora NGO (program rozwoju wiejskich organizacji pozarządowych). Wartość tego projektu to 171.000 złotych. Polegał na indywidualnej pracy z organizacjami „trzeciego sektora”, obejmował wypracowanie i „wyprostowanie” ich dokumentacji. W wyniku tego projektu kilka organizacji poskładało także wnioski o dofinansowanie swych działań do LGD. Oprócz FIO LGD 7 jest pionierem innych ciekawych działań, w tym m.in. uruchomiono tu nieodpłatną wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego. Jej pracę koordynuje Biuro LGD. Osoby zainteresowane wypożyczają sprzęt na umowę, na okres pół roku. To działanie spotkało się z wielkim zainteresowaniem mieszkańców.

 

Niniejszy wywiad przeprowadzono z Prezesem LGD, Panem Józefem Podłużnym (JP) w Biurze LGD, w Koźminku, 4. stycznia 2013 r. Dane dotyczące odpowiedzi na poszczególne pytania uzupełniono również dzięki informacji pozyskanej z Biura LGD od Pani Kamili Pawlak (KP). Wywiad prowadził Grzegorz Cetner z Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie, Oddział w Poznaniu (GC).

 

Sytuacja bieżąca LGD, w tym wdrażanie LSR

 

GC: Jak wygląda na dziś płynność finansowa LGD?
 

KP: Obecnie utrzymujemy płynność dzięki pożyczce z BGK, którą mamy od 2011. Na początku składki były za niskie, ale wspomagaliśmy się również pożyczką z Banku Spółdzielczego (poręczyła gmina Prezesa), działaliśmy i działamy zatem dzięki pożyczkom. Na projekt współpracy też będzie pożyczka. Składka członkowska od gmin jest ustalona na poziomie 1zł od mieszkańca, co daje 75.505 złotych. Nie mniej jednak nie płacimy za biuro, prąd, telefon stacjonarnym ponieważ w ten sposób wspiera nas bezpłatnie gmina Koźminek (użyczenie lokalu pod biuro). Dostajemy też od gmin bezpłatnie pomieszczenia na przeprowadzenie szkoleń. Wszystko to powoduje redukcję kosztów i poprawia płynność.

 

GC: Jakie działania z zakresu podwyższania kwalifikacji własnych udało się Państwu zrealizować?
 

KP: Przede wszystkim były to Studia podyplomowe dotyczące pozyskiwania i rozliczania funduszy, a także wyjazdy studyjne i szkolenia dla Rady, Zarządu, Biura. W ramach wyjazdów studyjnych udało nam się odwiedzić „Nadodrzańską Przygodę” (turystyczny produkt sieciowy), zdobyć cenne doświadczenia dotyczące ekonomii społecznej (Cieszyn), zapoznać się ze szlakami rowerowymi, kuestami i innymi produktami sieciowymi (Kazimierz, Nałęczów, Brenna i Żywiec - Żywiecki Kraj). W wyniku wyjazdów powstał na naszym terenie pierwszy produkt sieciowy - kilka gospodarstw opracowało ofertę turystyczną regionu pod nazwą "Na skraju imperium, w krainie Nocy i Dni”.

 

GC: Jakie działania podejmowała LGD w zakresie aktywizacji mieszkańców.
 

JP: Tego typu działań było i jest bardzo dużo. Są to m.in. Dni Kobiet, wyścigi kolarskie, Festiwal Smaków, konkursy fotograficzne, Niedziela u Niechciców, wspieranie rozwoju spółdzielczości socjalnej, organizacji pozarządowych w środowiskach wiejskich i wiele innych.

 

GC: Czy LGD angażuje się w realizację „Projektów Współpracy” (w ramach PROW)?
 

JP: Oczywiście. Pierwszy projekt współpracy w jaki zaangażowaliśmy się był projektem międzynarodowym w 2010 r. i miał charakter zarówno edukacyjny (ekologiczny, „spotkanie z naturą”), jak i integracyjny, ponieważ wzięła w nim udział młodzież polska i niemiecka. Celem projektu było podwyższanie świadomości ekologicznej. W ramach projektu odbyły się rajdy rowerowe i edukacyjne spacery po lesie. Projekt zrealizowaliśmy z łódzką LGD „Przymierze Jeziorsko” i dwiema niemieckimi grupami. Jeśli chodzi o wymianę międzynarodową, tylko Niemcy przebywali w Polsce, a podwaliny projektu oparte były o wcześniejszą współpracę, wypracowaną przez partnera z woj. łódzkiego. Projekt przyniósł ciekawe kontakty i efekty miękkie. 3 dni młodzież przebywała na naszym terenie i 2 dni na terenie LGD „Przymierze Jeziorsko”. Projekt warty był realizacji – niewielki, bo zaledwie za ok. 20 tys. zł - a z ciekawymi efektami. Obecnie przygotowujemy się w „Krainie Nocy i Dni” do kolejnego projektu współpracy, pt. „Szlakiem dębów i paproci". Będzie to projekt realizowany z naszym sąsiadem, LGD „Długosz Królewski”. Obejmie on zagadnienia infrastruktury turystycznej: szlak rowerowy, miejsca postojowe na szlaku w każdej z naszych gmin, w tym palenisko, ławki, tablice informacyjne, a także drogowskazy, przewodnik, mapę i gadżety reklamowe. W przewodniku spisane zostaną także legendy dotyczące naszego terenu, a zebrane w ramach konkursu na spisanie legendy (finansowanego z funkcjonowania LGD, poza projektem współpracy). Właśnie zaczynamy realizować ten projekt, a jego efekty chcielibyśmy zobaczyć już w te wakacje - taki jest plan. Mamy już koncepcję całości powstałą w ramach finansowania etapu przygotowawczego Projektu Współpracy.

 

GC: czy mieliście Państwo jakieś problemy z realizacją Projektu Współpracy?
 

JP: Patrząc na zrealizowany projekt międzynarodowy, można powiedzieć, że nie było żadnych problemów między LGD. Jedyny kłopot był z niemieckimi grupami na etapie rozliczania projektu, ponieważ nasza LGD potrzebowała różnego rodzaju dokumentacji i trzeba było to „wyciągnąć” od strony niemieckiej. Poza tym nie mieliśmy żadnych problemów, zapewne dlatego, że projekt oparty był na podstawie wcześniejszej współpracy, a więc mieliśmy sprawdzonego partnera. LGD „Przymierze Jeziorsko” pomagała nam bowiem także w rozpoczęciu pracy w Biurze na początku naszego działania, co było bardzo cenne. Ogólnie uważam, że tego typu projekty nie stanowią problemu, wręcz odwrotnie, w przyszłości powinna to być siła Lidera, bo tak na co dzień zamykamy się w swoim „sosie gmin członkowskich”, a w ten sposób otwieramy się na inne doświadczenia, warto to rozwijać. Wyjazdy w ramach Projektów Współpracy to dobry pomysł.

 

GC: Które z wdrażanych działań jest najważniejsze dla obszaru z punktu widzenia LGD?
 

JP: Dużo się mówi o „Małych projektach”, ponieważ dzięki nim mieszkańcy się aktywizują i sporo dzieje się w sferze kulturalnej, z kolei „Odnowa i rozwój wsi” to inwestycje, które zostają. Pieniądze nie są tu jedynie przetrawione, ale z realizowanych operacji coś zostaje materialnego. Gdyby nas nie obligowały inne cele i działania, to głównie realizowalibyśmy te dwa programy. Odnowa wsi nam się bardzo podoba, bo obiekty jakie w ramach niej powstają są wykorzystywane właśnie do działań „miękkich” np. do organizacji dnia dziecka itd. Poza tym powstało sporo placów zabaw, w tym trybuny i plac zabaw przy boisku sportowym w Koźminku, rozbudowano GOK w Sieroszewicach – został on świetnie zagospodarowany i prężnie działa (kółka plastyczne, muzyczne, koncerty, wystawy). Nie ma obiektów niewykorzystanych. Złości nas to że pod „Małe projekty” podciąga się dożynki (podciąganie operacji unijnych pod budżet gmin) itp. działania niekreatywne. Były kiedyś wianki i inne rzeczy i do tego warto byłoby wrócić.

 

GC: Które z wdrażanych działań cieszyło się do tej pory największym zainteresowaniem mieszkańców?
 

JP: „Małe projekty” i „Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej”.

 

GC: A które stanowi największą trudność na etapie wdrażania?
 

JP: „Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw”. Wiele osób nie wpisywało się w cele stawiane w LSR (sklepy, firmy dostawcze), choć widać było spore zainteresowanie. Ale to dobrze. LSR nie jest i nie powinno być dla wszystkich. Utrzymanie miejsc pracy jest istotną kwestią w sektorze przedsiębiorczości. Beneficjentami są firmy, które dobrze prosperują i niezależnie od funduszy UE robią kolejne inwestycje, a więc przy okazji zatrudniają następnych pracowników. Ci, którzy coś nowego otwierają, niestety, nie są siłą tego programu. Trudności pojawiały się też w „Małych projektach” i dotyczyły przede wszystkim wkładu własnego, był to największy problem dla organizacji pozarządowych.

 

GC: Czy gdyby dziś formułowano nową LSR, dokonano by w LGD innego podziału budżetu na działania?
 

JP: Zdecydowanie najwięcej środków przeznaczono by na „Odnowę Wsi” i „Małe projekty”.

 

GC: W jaki sposób docierano z informacją do potencjalnych wnioskodawców?
 

JP: Główną formą są szkolenia. Dawniej robiliśmy je we wszystkich gminach, ale brakowało frekwencji, więc robimy teraz tylko u nas, bo szkoda środków na nieefektywne działanie. Wychodzimy z założenia, że zainteresowani zawsze dojadą.

 

GC: Jak LGD ocenia aktualną rozpoznawalność instytucji na obszarze wdrażania LSR?
 

JP: Zwiększyła się świadomość co do tego, co to jest LGD, może mieszkańcy nie wiedzą jeszcze czym dokładnie jest, ale wiedzą że mamy środki UE, ale co dokładnie robimy - nie wiedzą. Zainteresowani wiedzą. Nie było na ten temat do tej pory żadnej ankiety lub badań. Czasem LGD jest identyfikowana z komórką gminy, mylone są cele, działania, ale jest na pewno dużo lepiej niż na początku.

 

GC: Jakie dotychczasowe działanie/projekt/wydarzenie uważa LGD za największy sukces?
 

JP: Gdy zrealizujemy nowy Projekt Współpracy, a więc szlaki, to będzie to coś znaczącego, a z dotychczasowych działań najważniejszą rzeczą jest zauważalna integracja społeczności, Festiwal Smaków i klimatyczna, cykliczna impreza jaką jest Niedziela u Niechciców (Muzeum również przyjmuje naszą współpracę z wdzięcznością, bo jak wiele innych instytucji, samo ma małe możliwości).

 

GC: Czego dotychczas nie udało się wykonać, a co było planowane? Dlaczego?
 

JP: Chcieliśmy zrealizować cel 1 wraz z instytutem Jakości w Poznaniu, zrobić akcję certyfikowania produktów (pomidor) - miało być to ze wsparciem ekspertów z Instytutu, którzy wskazaliby co jest robione źle w zakresie promocji.
 

Biuro: Producenci nawet byliby zainteresowani, ale koszty z tym związane zostały uznane za niekwalifikowane (wsparcie na rzecz producentów rolnych). Działanie to prowadziłoby do certyfikowania naszych producentów. Produkt mógłby być markowy na naszym obszarze.

 

GC: Jakie można wymienić przykłady ciekawych/innowacyjnych projektów objętych finansowaniem w ramach PROW na Państwa terenie?
 

JP/KP: W ramach „Odnowy i rozwoju wsi” są to np. GOK Sieroszewice, plac edukacyjno-rekreacyjny dla dzieci i młodzieży w Godzieszach Wielkich, trybuny w Koźminku. Spośród „Małych projektów” należałoby wyróżnić publikację "W kręgu miasteczka róży wiatrów - gmina Opatówek dawniej i dziś" – (w ramach projektu odbył się także spacer z przewodnikiem po Opatówku i 3 rajdy rowerowe, a publikacja to kompendium wiedzy o gminie z tłumaczeniem na języki obce. Innymi ciekawymi projektami są Zagrody Ziemiańskie - miejsce kultywowania tradycji przy gospodarstwie agroturystycznym; Produkt sieciowy "Na skraju imperium" (o którym wspomniano już wyżej); Izby tradycji, Międzynarodowy Plener Malarski w Blizanowie i Liskowie.
Spośród wniosków o wsparcie mikroprzedsiębiorstw ciekawym projektem jest pensjonat i miejsce opieki dla osób starszych w Godzieszach Wielkich oraz operacja związana z produkcją brykietów z trocin (energia odnawialna). W ramach „Różnicowania…” dominowała głównie agroturystyka, w tym m.in. basen (w gm. Ceków), a z innych projektów należy wymienić np. myjnię ekologiczną.

 

GC: Czy procedury wewnętrzne LGD, w tym oceny wniosków, wynikające z Rozporządzeń są odpowiednie/praktyczne?
 

KP: Zdecydowanie niepraktyczne. Obecnie zauważa się niewielkie ułatwienia, np. można wozić same ksera dokumentów do UM. Co pół roku mamy rozliczenia i powielane są wciąż te same dokumenty (np. umowy i o pracę z pracownikami). Mieliśmy sporo kontroli (m.in. kontrolowano wszystkie wnioski o płatność, oraz pierwszy Projekt Współpracy). Rozliczając półrocze musimy złożyć dokumenty w ostatnim dniu grudnia, a więc mamy za mało czasu na przygotowanie rozliczenia. Gdyby był chociaż tydzień czasu, byłoby dużo łatwiej. Np. ostatnio nie załączyliśmy części faktur, bo były w banku i fizycznie nie można było ich odebrać. Takie sytuacje rodzą konieczność pewnych poprawek. Kolejnym przykładem jest lista obecności, którą trzeba załączyć 30. XII, a podpisać też za 31. XII.
 

JP: Podpisywanie umów, aneksów - konieczność wyjazdu do UM trzech członków Zarządu i pracownika biura, z pieczątkami itp. Jest to cały dzień pracy stracony. Nie tylko w Biurze, ale także tych osób z gmin, które są w Zarządzie LGD, a pełnią funkcje w swych Gminach, np. sekretarzy, skarbników.
 

KP: Opóźnienia są spore w rozliczeniach (pół roku), sam fakt, że nie rozliczono jeszcze poprzedniego wniosku o płatność i nie wiemy jakie popełnialiśmy błędy, więc popełniamy je również w nowym wniosku o płatność ponownie, po czym poprawiamy w obu. Ocena różnych LGD w UM nie jest identyczna. Mimo, że konsultujemy sposoby działania z innymi LGD, to potem w ocenie wychodzi, że jednak robimy błędy, bo dane zapisy czy dokumenty oceniane są inaczej niż w przypadku innych LGD. Przydałyby się nam szkolenia ze zmieniających się procedur, na bieżąco.
 

JP: Nie jesteśmy partnerem dla UM, tak czujemy. Jak nie jesteśmy blisko Poznania i nie możemy często być w UM, to jesteśmy daleko od informacji i trudno nam jest nadążać za zmianami itd. Kiedyś było więcej spotkań, gdzie na forum można było omówić pewne rzeczy i dowiedzieć się szczegółów, a teraz ich nie ma.

 

GC: Z jakich źródeł informacji korzysta w swej działalności LGD i jak je ocenia (1-5; 1-ocena niska; 5-wysoka)?
 

KP: Po pierwsze wymiana doświadczeń z innymi LGD, np. wspomnianą LGD „Przymierze Jeziorsko”. Tego typu wymiana praktyk i informacji jest najlepszą formą (ocena 5). Ministerstwo Rolnictwa (strona internetowa, kontakty drogą e-mail i telefony; publikowanie dobrych praktyk) w sumie oceniamy na 3, a na tym samym poziomie szkolenia i wyjazdy z CDR czy też wymianę doświadczeń z innymi organizacjami pozarządowymi, w tym dot. szlaków, ekonomii społecznej. Ocenę 4 możemy przypisać eksperckiemu wsparciu w postaci zewnętrznych szkoleń, aktualizacji strategii czy obecności na posiedzeniu Rady oraz wszelkim formom oferowanym przez UM i KSOW. Jeśli chodzi o przepływ informacji warto dodać, że brak jest informacji bieżącej z ARiMR o stanie wdrażania operacji kierowanych do tej instytucji. Można ją pozyskać, ale każdorazowo tylko na pisemne wezwanie. Media lokalne lub krajowe rzadko są dobrym źródłem informacji. Ze wsparcia ODR praktycznie nie korzystamy.

 

Przyszłość działalności LGD

 

GC: Na podstawie dotychczasowych doświadczeń - jakie panuje nastawienie czołowych partnerów tworzących LGD co do przyszłego okresu programowania (2014-20) i dalszego funkcjonowania LGD?
 

JP: Dotychczasowe działanie oceniamy jako dobre doświadczenie. Nastawienie? Istnieje wielka nadzieja na to, że nasze plany z obecnego okresu będzie się dało również realizować w przyszłości. Zaraziliśmy ludzi i organizacje pozarządowe i społeczne tym rozumowaniem, ideą.

 

GC: Czy LGD planuje ukierunkowywać swoje działania zgodnie z dotychczas przyjętymi celami LSR, czy też widzi nowe kierunki rozwoju obszaru? Z czego wynikają/wynikać mogą zmiany w tym zakresie?
 

JP: Już zauważyliśmy trudności w realizacji celu 1 czyli związanego z próbą promowania pomidora na naszym terenie. Ten cel strategiczny musimy przeformatować, zawęzić. Kontynuacja pozostałych działań będzie wskazana, ponieważ widzimy realne możliwości i realny popyt na te działania.

 

GC: Czy którekolwiek spośród dotychczas wdrażanych działań nie powinno być dalej wdrażane przez LGD, jeśli w przyszłości nadal będzie wdrażane także przez UM lub ARiMR (Odnowa wsi, Różnicowanie…, Mikroprzedsiębiorstwa)?

 

JP: Z satysfakcją przyjmowaliśmy fakt, że przedsiębiorcy chcą korzystać z form wsparcia jakie dostępne są przez LGD. Aczkolwiek, wdrażanie Osi III i IV PROW dubluje się, a sensu tego „dublowania” nie rozumiem. Poza Odnową wsi, która nie przystaje do pozostałych komponentów. Byłoby najrozsądniej gdyby do Lidera dołączone zostały wszystkie działania Odnowy wsi, natomiast te związane z przedsiębiorczością należałoby skierować w całości do ARiMR i UM. Gdyby środków było więcej, zapotrzebowanie byłoby na pewno większe. Natomiast z punktu metodologicznego dwoistość ścieżek wdrażania jest dziwna, natomiast generalnie trzeba stwierdzić, że podejmiemy się wszelkich działań jakie będą służyć przedsiębiorcom.
 

KP: Dobre jest to, co jest. Gdyby nawet miało zostać mało pieniędzy w przyszłym okresie, to warto. U nas jest bliższy kontakt, doradztwo, więcej osób chce przyjść tu, ponieważ oferujemy szkolenia, jesteśmy na miejscu, więc warto, mimo pracy jaka z tym jest związana. Każde pieniądze, jakie zostają na naszym terenie są ważne. Może jest mało tych działań, ale z zestawień wynika, że sporo jednak zostało zrobione. Np. Odnowa wsi - gdyby jej nie było, to gminy były by mniej zainteresowane istnieniem w strukturach LGD. Ogólnie: zawsze warto. Gdyby był większy budżet, byłoby na pewno lepiej. Nigdy za mało środków.

 

GC: Czy LEADER powinien być nakierowany jedynie na projekty realizowane przez różnych, pojedynczych beneficjentów, czy też powinien dać szanse na większe inwestycje realizowane wspólnie (np. przez wszystkie gminy LGD)?

 

JP: Uważam, że robienie wariantu polskiego programu jest nieporozumieniem. Spotykamy się z przedstawicielami LGD w tym z Niemiec, wyjeżdżamy, patrzymy na Danię - ograniczenie jakie stosuje się wobec nas jest krzywdzące. Jest to program europejski i nie powinno być pierwszej i drugiej prędkości. Aczkolwiek, nie jesteśmy w stanie wywołać dyskusji o wspólnych sprawach 10 gmin, natomiast jeśli chodzi o rozliczenia indywidualne to widać „skłonności do wydrapywania oczu”. Nie mamy mechanizmu jednoczenia, mamy mechanizm rozliczania. Np. w projekcie współpracy z inną LGD obserwuję więcej pozytywnych zachowań niż pomiędzy nami. Jest tak, bo łączy nas to, co nie tylko jest finansowe. Wypracowujemy wspólne koncepcje idee, a tu mamy 10 odrębnych podmiotów z odrębnymi politykami. Patrzymy, by działania wspólne obejmowały wszystkich na zasadzie pełnego udziału, równego, natomiast tam, gdzie przechodzi to w kwestie finansowe, indywidualne - nie ma pardonu.
 

KP: Idea działań wspólnych na poziomie większych inwestycji jest fajna, ale w naszej rzeczywistości chyba nie do zastosowania. Obserwuje się tendencje do zawężania inwestycji i inicjatyw do gminy, miejscowości itp. i przeliczania ile, czego, w jakiej gminie będzie zrealizowane. Częste są w dyskusjach pytania typu „dlaczego u was tyle szlaku a u nas tyle?”... Podział środków umowny, inwestycje przedwyborcze... Musiała by być widoczna korzyść dla każdej gminy. Przy dużej ilości gmin, gdzie w grę wchodzą na dodatek dwa powiaty staje się to bardzo trudne. Łatwiej robić wspólnie działania promocyjne, bądź wirtualne niż kreować wspólną infrastrukturę.

 

GC: Czy lokalne kryteria wyboru stosowane podczas oceny operacji przez LGD są wystarczającym mechanizmem zapewniającym wybór operacji odpowiadających założonemu kierunkowi rozwoju? Co należałoby zmienić?

 

JP: Nie mam sygnałów, że stosowanie tych kryteriów przynosiło krzywdę dla idei. Raczej sprawdzają się, jest ich wiele i raczej jest to dobry mechanizm.

 

GC: Jakich kierunków działalności (w tym jej finansowania) zabrakło LGD na lata 2007-13, a jakie widzielibyście Państwo jako oczekiwane w budżecie, w przyszłym okresie 2014-20?

 

JP: Brakuje mi do tej pory pewnego podmiotu, a właściwie grupy odbiorców naszych działań, jaką jest młodzież. Na swoim terenie straciliśmy wpływ na opiniotwórczą i perspektywiczną grupę jaką są dzieci i młodzież. Robimy oczywiście place zabaw itd., ale od lidera trzymamy ich na odległość. Jest to błąd i wielka szkoda, a wynikają one głównie z tego, że nie ma możliwości wejścia do projektów jednostek gminnych jakimi są szkoły. Miałem kiedyś pomysły dla młodzieży – odważne i dorosłe zarazem. Uczniowie gimnazjum chcieli np. dostać pieniądze na uczniowskie laboratorium ochrony środowiska. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zajmuje się tego typu zagadnieniami i z tego powodu nie da się nawet wystartować z tematem. Nie da się tego wykonać w ramach istniejących programów, a na dodatek priorytety w gminie były inaczej ustawione. Tracimy w takich sytuacjach kontakt z młodszym pokoleniem.  Są ciekawe inicjatywy w Koźminku i Blizanowie - aktywne szkoły, kultura, sport... To były i są rzeczy, na kt. mogliśmy w oczach kolejnej generacji  „zarobić punkty”. Najliczniejsze środowisko, gdzie "nam się udało", a jest to znaczący procent mieszkańców, to są strażacy. Te organizacje dobrze z nami współpracują. Są to jednocześnie ludzie, którzy na wsi są chętni do współpracy i włączają się w różne zadania i funkcje. Może zachłysnęliśmy się tym, że na każdy nabór, globalnie, wniosków było sporo. I dlatego pominęliśmy środowisko ludzi starszych i uczniów. Wypełniliśmy chyba środek populacji (jeśli chodzi o wiek), a marginesy zostały chyba pominięte. Idea lidera temu nie przeszkadzała. Źle się stało, że nie prowadziliśmy jeszcze mocniejszej akcji na rzecz tworzenia organizacji społecznych w środowiskach zmarginalizowanych. 
 

KP: W ramach FIO nie udało się takiego działania sfinansować, próbowaliśmy złożyć wniosek na integrację młodzieży z osobami starszymi. Przeszedł formalną ocenę, ale nie został zakwalifikowany.

 

JP: W mojej gminie szykuję wniosek do FIO na podobne działanie. Młodzież będzie uczyć starszych obsługi komputera, a starsi mieszkańcy nauczą młodzież umiejętności dawnych, w tym robienia na drutach itp. Byłoby to działanie zarówno dla uczniów starszych, jak i przedszkolaków. Potem uczniowie by zabrali seniorów na wycieczki, podczas których przekazaliby wiedzę z lekcji geografii, a więc wystąpiliby w roli przewodników. W ramach FIO ruszyła za sprawą LGD kwestia spółdzielni socjalnych. Listopad i grudzień mieliśmy trudny, bo wiele działań było realizowanych jednocześnie, ale spółdzielnia spełniła wymogi, funkcjonuje i jeszcze ją rozbudujemy. Spółdzielnia może jeszcze zatrudnić 1-2 osoby w ramach gospodarki odpadami (gruz, popiół budowlany, opony, akumulatory, urządzenia AGD). Spółdzielnia wynajmuje kruszarki, sprzedaje gruz na drogi, z popiołu wykonywane są prefabrykaty. Ze spółdzielnią się zatem udało. Ponadto, w XI-XII zeszłego roku przyjęliśmy ok. 5-7 wizyt z innych grup zainteresowanych zakładaniem tego typu podmiotów, a to generowało dodatkowy dochód. Wspomniane kierunki (młodzież, integracja pokoleń, spółdzielczość socjalna) to według mnie jedne z priorytetów dla LGD na przyszłość.

 

GC: Jak powinno wyglądać zatrudnienie w LGD, w tym obsługa biura, w przyszłości, biorąc pod uwagę możliwy wzrost środków finansowych kierowanych na obszary wiejskie metodą LEADER? Jakie widzicie Państwo potrzeby, opierając się na dotychczasowych doświadczeniach?

 

KP: Mam świadomość, że zatrudnienie w LGD było specyficzną formułą, w której tak naprawdę każdy pracownik Biura musiał robić wszystko i to robić dużo. W nowym okresie, wydaje mi się, że przyjęte do tej pory parametry finansowe odpowiadały potrzebom i naszym możliwościom, zatem całkowicie popieram ideę Leadera, taką jaka jest, nawet z tym samym poziomem finansowania jak do tej pory.

 

GC: Czy dotychczasowa forma prawna LGD (stowarzyszenie) jest dostosowana do działalności jaką prowadzi grupa? Czy w przyszłości LGD powinna działać w innej formie prawnej?

 

JP: U nas ta forma zdecydowanie się sprawdziła.   
 

KP: Tak, jest to dobra forma. Można jedynie pomyśleć o wyodrębnionej spółce, której dochody przeznaczone byłyby na cele statutowe stowarzyszenia, ponieważ prowadzenie działalności gospodarczej w LGD to nie jest dobry pomysł. Na razie jednak potrzebny jest pomysł na konkretną działalność.

 

GC: Czy na podstawie dotychczasowych działań, w tym projektów współpracy, wymian, udziałów w targach itp. uważają Państwo, że "sieciowanie" jest niezbędnym działaniem dla LGD w regionie/kraju w przyszłości?

 

JP: To co powiem, zapewne nie jest "trendy". Nie wiem też, co myśli o tym Biuro, ale nie zaobserwowałem żadnych istotnych konotacji z sieciowaniem. Jest to element wymarzony przez teoretyków. W praktyce każdy sobie rzepkę skrobie. W moim przeświadczeniu nie jest to do niczego potrzebne. Miałem możliwość uczestniczyć na Międzynarodowych Targach Poznańskich we wspólnej wystawie wielkopolskiej i musze stwierdzić, że ta „miedza” pomiędzy LGD-ami była wyczuwalna. Pewnie na długo prawdziwe sieciowanie będzie perspektywicznym zjawiskiem. Na razie zachłyśnięci jesteśmy samorządnością. Staramy się o autonomię. 
 

KP: Kiedyś więcej wymienialiśmy informacji między LGD-ami, ale teraz zrobiło się bardziej hermetycznie...

 

JP: Żeby mogło być sieciowanie pomiędzy Grupami, to musiało by być sieciowanie między pracownikami UM, bo jak na razie jesteśmy "kameleonami", które dostosowują się do wymagań poszczególnych pracowników Urzędu, ponieważ wymogi te są za każdym razem inne. Na skalę lokalną o sieciowanie jest bardzo trudno. Sprawdza się jedynie na przykładzie samorządów i to generalnie między miastami. „Na dole" - nie wychodzi. Podmioty traktują tego typu działania jako zamach na ich autonomię. Ale też z drugiej strony nikt nas nie zachęca. Poza tym, z tym jest jak z polityką w ogóle. Działania oddolne nie wywierają tak wielkiego wpływu na "górę". To tak jak z tymi "konsultacjami społecznymi". Stąd też bierze się brak ochoty na sieciowanie „od dołu”, brak wiary w skuteczność takich działań. Jeśli nie byliśmy w stanie przeskoczyć przez podstawową formę sieciowania jaką jest prosta współpraca sąsiedzka, to co tu mówić o sieciowaniu w skali regionu czy kraju. Proponowaliśmy sąsiadom, że razem byłoby dobrze działać w konkretnych sprawach, dość oczywistych, dotyczących przestrzennego zagospodarowania turystycznego (trasa turystyczna, szlak rowerowy). Odmówiono nam. Sąsiad uznał, że to on ma główne atrakcje turystyczne.

 

GC: Czy skala obszaru Państwa LGD (w tym ilości gmin wchodzących w jej skład) jest wg Państwa odpowiednia do wdrażania inicjatywy LEADER, czy też widzą Państwo w tym zakresie jakieś konieczne zmiany?

 

JP: Rozszerzaliśmy już obszar z 7 do 10 gmin. Nie mam złych doświadczeń z takim dużym obszarem. Natomiast większa LGD przekroczyłaby chyba nasze możliwości zarządcze. Jesteśmy odpowiednikiem wielkości powiatu, taki obszar działania jest odpowiedni.

 

GC: Czy zamierzają Państwo w przyszłości podejmować działania mające na celu wykreowania marki LGD? Czym jest dla Państwa marka LGD? Jak wyobrażają sobie Państwo działania w tym kierunku?

 

JP: Marka… Kraina Nocy i Dni. Wydaje mi się, że na terenie naszych dwóch powiatów i aglomeracji kalisko-ostrowskiej jesteśmy rozpoznawalnym stowarzyszeniem. W tym roku gównie koncentrujemy się na KGW i strażakach. Będziemy robić powiatowy i międzypowiatowy Dzień Strażaka, nie taki typowo mundurowy, lecz społeczny. Będzie między innymi dużo o tych Paniach, bez których strażacy żyć nie mogą... Będzie to inicjatywa jednego z członków, a nie samej LGD (z gminy Godziesze Wlkp.), ale zasięg będzie dużo większy. Przy wszystkich takich działaniach promujemy zawsze LGD i pracujemy na jej markę.

 

GC: Jakiego rodzaju wsparcia (merytorycznego, instytucjonalnego) potrzebuje i będzie potrzebować LGD w przyszłym okresie programowania (w tym szkoleń, doradztwa)?

 

KP: Jeśli nowy okres finansowania będzie wdrożony szybko, to uda nam się bez większych problemów działać dalej, ale jeśli przejściowy okres będzie długi, to będzie nam trudno przetrwać, potrzebne będzie wsparcie na ten czas, w tym wsparcie doradcze i merytoryczne dotyczące podstawowego problemu: jak przetrwać.

 

GC: Czy uważają Państwo, że Państwa obszar jest w stanie zaabsorbować większe niż dotychczasowe środki finansowe w postaci dotacji udostępnianych drogą inicjatywy LEADER? Jak duże? Na jakie działania?

 

JP: Patrząc na to, co wydarzyło się u nas do tej pory, wiemy – przede wszystkim od gmin - że „Odnowa wsi” jest bardzo ciekawym programem, w ramach którego mieliśmy zdecydowany sukces. Gminy mogą w ramach „Odnowy” realizować wiele rzeczy, które są dla nich ważne i myślę, że nawet  dwa razy więcej środków byłyby w stanie zagospodarować.

 

KP: Gdybyśmy dostali więcej finansowania na „Mikroprzedsiębiorstwa” i „Różnicowanie” to też byłoby to „skonsumowane”. Na początku wdrażanie szło słabiej, ale po prostu ludzie nie wiedzieli nic o LGD ani o możliwościach ubiegania się o dotacje tą drogą.

 

JP: Jeśli chodzi o „Małe projekty”, to „zaraziliśmy” nimi tylko może z 30% organizacji z naszego terenu. Jest jeszcze duży potencjał podmiotów, które mogłyby skorzystać. Tak jak w „Odnowie”, nawet dwukrotnie zwiększone środki na „Małe projekty” zostałyby na pewno wykorzystane.

 

GC: Czy ma Pan inne uwagi, nie uwzględnione w powyższych pytaniach, dotyczące wizji dalszego rozwoju LGD?

 

JP: Generalnie, mam marzenie: mieć tak dobre samopoczucie w funkcjonowaniu LGD jak prezes LAG z Hesji (partner LGD w Projekcie współpracy). Zasypać przepaść pomiędzy beneficjentem a UM poprzez stały kontakt, doradztwo, szkolenia - system kontaktów, który prowadziłby do abstrakcyjnej obecnie, ale koniecznej w przyszłości sytuacji, w której będziemy partnerami, a nie kontrolerami zadań służących społeczności.

 

Więcej o działaniach LGD-7 Kraina Nocy i Dni na stronie internetowej: http://www.krainanocyidni.pl

 

Grzegorz Cetner

CDR O/Poznań

 

<--- Strona główna

Szukaj

Centrum Doradztwa

Rolniczego w Brwinowie

Oddział w Krakowie

  http://produktyregionalne.edu.pl